Krótka wizyta u babci nie mogła się obyć bez wyprawy do pobliskiego lasu. Dawniej często się tam zapuszczałam z moim bratem. Ostatnio to już nie takie proste. Modernizacja linii kolejowej i likwidacja polnych przejazdów kolejowych spowodowały, że do lasu, który widać z wioski trzeba jechać samochodem, okrężną drogą. No ale co tam, pojechałyśmy. Oczywiście nie sprawdziłam przed wyjazdem aparatu, a na miejscu okazało się, że mój jest rozładowany. Na szczęście swój aparat wzięła Misia i bez wahania mi go udostępniła. Pierwszy przystanek – sąg drewna na skraju lasu. Taka atrakcja nie może być tak po prostu ominięta i pozostawiona. Chwile potem zapuściłyśmy się do lasu i przemierzałyśmy przecinające go drogi i ścieżki. Dziewczyny skupiały się przede wszystkim na tropieniu saren, które wszędzie pozostawiały ślady swoich raciczek. Znalazłyśmy nawet miejsce w którym żerowały rozkopując ściólkę leśną i szukając jakichś smakowitych pędów. Na powalonych wiatrem drzewach podziwiałyśmy ślady pozostawione przez korniki. Straszny szkodnik, ale jakie piękne desenie tworzy. Lusia znalazła też piękne porosty. Na samym skraju leszczyny, w najbardziej wilgotnej części lasu natknęłyśmy się na „tabuny” winniczków. Odkąd pamiętam jest to miejsce gdzie można je znaleźć niezawodnie. Na wyrębie uwagę dziewczyn przykuł wilgotny (od jakiejś wydzieliny) pień po ściętym drzewie na którym znalazłyśmy żuczki. Najpierw myślałyśmy, że się przykleiły, ale po bliższych oględzinach doszłyśmy do wnioski, że raczej się posilają. Po powrocie do domu dowiedziałyśmy się, że był to żuk leśny. Między dużymi drzewami dziewczyny mogły podziwiać mnóstwo młodziutkich roślinek i siewek. Taki roślinny żłobek. Uwagę Misi przykuły różowe zawilce. Nie jest to jednak żadna nowa odmiana. Po prostu zawilce przekwitając zmieniają kolor spodniej części płatków i przybierają kolor me of follow-up comments by email.Hej ho do lasu by się szło! ️ Wspólny wypad do lasu i ognisko naszej Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej na zakończenie ferii. W końcu nie samą strażą Wróciłam i wcale nie chce tu być. Tak, przeoptymistyczny początek, haha. Góry to jest zdecydowanie najlepsze miejsce na świecie, moje miejsce, gdzie problemy znikają, wszystko staje się takie nieważne, a ta chwila, kiedy stoisz na górze, bolą Cię nogi i wiatr zdmuchuje Ci kapelusz z głowy jest tak niesamowita, tak spokojna i odstresowująca, że już mi tego brakuje, a jestem w domu zaledwie dwa dni. 'Tam na dole zostało wszystko to, co Cię męczy. Patrząc z góry w około świat wydaje się lepszy.' Wyjechaliśmy wcześniej, bo zaczął padać deszcz i oczywiście w Nisku leje, jak nie wiem. A mieliśmy jeszcze zahaczyć o Solinę, ale ponoć pogoda też tam była do dupy. Jakiekolwiek plany są teraz też bezsensowne ze względu na pogodę, a TŻ ma jeszcze wolne, z czego nie do końca mogę skorzystać tak, jakbym chciała. Selfie musi być ;D Ogólnie było rewelacyjnie. Codziennie grill, czyli coś, co uwielbiam. Góry; weszliśmy na Chatkę Puchatka dwa razy i za drugim razem szliśmy w kierunku góry Smerek przez Roch, ale na Przełęczy Orlowicza zeszliśmy już na dół ;). Szczerze za każdym razem byłam padnięta. Mimo iż chodzenie po górach nie jest dla mnie żadną nowością, ale miałam momenty, w których myślałam, że zaraz sobie płuca wypluję. Widoki pięknie! Pogoda nam się udała przynajmniej na początku, trzeba przyznać. Jeden dzień poświęciliśmy sobie na relaks, czyli pojechaliśmy do Cisnej, połaziliśmy trochę po mieście, wysłałyśmy kartki, kupiliśmy oscypki i tak o odpoczywaliśmy nad strumykiem ;D. Standardowo chłopaki robili tamę i się wylegiwaliśmy w chłodnej wodzie :3. Jestem w szoku, że prawie codziennie ucinałam sobie drzemkę, gdzie ja nie potrafię spać w dzień, ale zmęczenie dawało o sobie znać i spało mi się wyśmienicie. Kiedy reszta spała wychodziłam sobie na ogród, siadałam na leżaku z książką i czytałam, nawet się nie spodziewałam, że będzie to taka przyjemna chwila ;). Muszę to koniecznie uskutecznić w domu, na działce, na balkonie, gdziekolwiek ;). Kochane trole haha ;D Była nas czwórka i w takim towarzystwie śmiałam się do upadłego xD. Z nimi nie da się nudzić. Nawet w nocy, kiedy mój TŻ mnie budzi i mówi, że musimy uciekać, bo właściciel nas wygania xD. Nie ma to jak lunatykujący chłopak <3. Chwila grozy, przynajmniej wiem, że nie potrafię się zachować widząc ducha w pokoju haha. Mieliśmy też trochę ZOO w naszym miejscu. Pierwszego wieczoru nawiedził nas lisek, taki malutki słodziutki, następnego wieczoru jeż, natomiast jeszcze kolejnego wąż, potem się okazało, że to zaskroniec, ale i tak był gruby, duży i niefajny ^^. Bardzo mi to było potrzebne, taki wyjazd, odcięcie się. Przy okazji zauważyłam wiele, dowiedziałam się wielu różnych rzeczy. I dlatego czas na zmiany. W sumie to udało mi się wdrożyć pewne zmiany już w momencie powrotu do domu, i dobrze mi idzie! Nie będę mówiła jakie, bo zawsze jak się jaram i podniecam i chwalę to nic nie wychodzi z tego, więc będzie okej damy radę, wszystko wyjdzie tak, jak ma wyjść, a inne sprawy jakoś to będzie ;). Czas przejrzeć na oczy, czas w końcu zareagować tak, jak się powinno i zobaczymy ;). Czas pokaże, ważne, żeby być szczęśliwym, czerpać z życia, brać co najlepsze!
Więcej wierszy na temat: Przyroda Nastał już październik mokry i ponury, pora by odwiedzić mój las ulubiony, sprawdzić jak młodzieży porosły korony i czy dąb prastary wciąż spogląda z góry. Zobaczę czy kurki kryją się w świerczynie, może w zagajnikach królują maślaki, a między brzozami prym wiodą koźlaki, sprawdzę też czy kanie bieleją w leszczynie. Na pewno podgrzybki już się pokazały, strojne w kapelusze brązem malowane, a nóżki swe grube mają pochowane, w igły co rok temu z sosen pospadały. Może i prawdziwka uda się pochwycić, zanim inny grzybiarz zamknie go w koszyku, lecz gdy nic nie znajdę to nie będzie krzyku, bo przecież tam idę oczy lasem sycić... Napisany: 2019-10-02 Dodano: 2019-10-02 07:50:49 Ten wiersz przeczytano 1791 razy Oddanych głosów: 60 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Sezon grzybowy trwa w najlepsze. Grzybobranie jest wspaniałym pomysłem na spędzenie czasu na łonie natury, ale i w tej sytuacji nie możemy zapominać o bezpieczeństwie i zdrowym rozsądku Grzybiarze, szczególnie ci początkujący, powinni umieć rozpoznawać gatunki trujące. Aby zapobiec zatruciom należy zbierać grzyby duże i wyrośnięte, a unikać młodych, niewykształconych